W nocy próbuję go nakłonić do nie-chrapania. Mam już nawet kilka patentów, ale niestety działają jedynie czasami, nigdy nie wiadomo, który wykorzystać.
Jednym z nich jest spanie mojego Mążczyzny na przeciwnym boku (tyłem do mnie).
Ja (potrząsając nim energicznie jak workiem z mąką): Odwróć się kochanie.
On (reakcja worka z mąką): Za godzinę...
Jednym z nich jest spanie mojego Mążczyzny na przeciwnym boku (tyłem do mnie).
Ja (potrząsając nim energicznie jak workiem z mąką): Odwróć się kochanie.
On (reakcja worka z mąką): Za godzinę...
Tośmy się dogadali.
2 komentarze:
E, to mój już wytresowany, wystarczy go lekko poszturchać.
W ogóle to chciałby, żebym zasypiała romantycznie, z głową na jego ramieniu. Tylko, że jest mi w takiej pozycji niewygodnie jak cholera.
Lekko poszturchać... ech, zazdroszczę :D
Prześlij komentarz